czwartek, 30 października 2014

Moje włosy

Hej! W dzisiejszym wpisie chciałam podzielić się z Wami efektami jakie osiągnęłam przez okres ostatnich 4 lat. Pokażę Wam zdjęcie na którym moje włosy osiągnęły apogeum swojego tragicznego stanu.
Taaa dam!





 To nie jest ani ruda farba, ani rudy kolor włosów. To są spalone "końcówki" Tak, tragedia. Nie wiem jak mogłam to hodować?
Kiedy zmądrzałam włosy obcięłam na takie do ramion i mocno wycieniowałam.
Gdy zmądrzałam bardziej, odstawiłam prostownice i podcinałam końcówki na prosto, a także odkryłam maski, oleje, pokrzywę i drożdże.











Tak moje włosy prezentują się dziś,









i jeszcze końcóweczki:)

Przyznam się, że gdy sama porównam te zdjęcia to jestem w szoku.
Jeśli interesuje Was szczegółowa historia oraz produkty jakich używałam dajcie koniecznie znać, a na pewno przygotuje taki wpis:)








                                                        Pozdrawiam
                                                        Ola

15 komentarzy:

  1. W jakiej strefie czasowej ja się znajduję? Autor: La Belle o 06:37 .. Mamy 14:40..
    echhh dopiero się uczę ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz są idealne i jaakie grube! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz piękne włosy. Ile czasu zajęło ci "uchodowanie"takiej długości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Od ścięcia do połowy szyi kołtuna, który miałam wcześniej jakieś 4-5 lat. Początkowo miałam tez mocno pocieniowane włosy, te na czubku były długości ok 5 cm.. Udało mi się zapuścić włosy równej długości, ale około miesiąc temu delikatnie je pocieniowałam, co widać na zdjęciu. Lepiej się czuje w delikatnie pocieniowanych ;)
      Dodam, że przez cały ten okres bardzo dbałam o włosy, początkowo "coś" na nich lądowało co dwa dni ;P Regularnie podcinałam końcówki i stosowałam wcierki. Pielęgnacja bardzo dużo zmieniła, bez niej w życiu bym nie miała włosów dłuższych niż do ramion:) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Widać rezultat końcowy. Ja od pół roku również zaczęłam taką pielęgnację,zobaczymy jak to u mnie się sprawdzi:) Jaką farbę używasz do koloryzacji włosów?

      Usuń
    3. Myślę, że efekt na pewno będzie:) Przeważnie używam henny Khadi zamiennie orzechowy i ciemny brąz. Moim ulubieńcem jest jednak Glory brown henna, niestety mam do niej ograniczony dostęp. Ostatnio włosy farbowałam pod koniec lipca, mój naturalny kolor włosów jest prawie identyczny jak ten na zdjęciach, trochę tylko mniej błyszczący, więc nie przeszkadza mi wpłukiwanie się koloru czy odrosty ;) A z farb chemicznych, to dodam, że nigdy nie używałam farby trwałej, sięgałam po takie do 28 myć i jeśli miałabym znów zdecydować się na farby chemiczne to byłyby to Castingi, bo wiem, że się wypłukują;)

      Usuń
    4. Dziękuję za odpowiedź. Muszę spróbować henny na włosy,ja farbuje tak co trzy miesiące i już nie chcę ich niszczyć. A gdzie mogę dostać te hennę, GLORY BROWN?

      Usuń
    5. Łatwiej dostępna jest Khadi i też jest świetna. Glory Brown przywożę z Norwegii,kupuje w sklepie tureckim. Przez internet to nie wiem może ebay.. ale z tego co sprawdziłam to jest to jedna saszetka w cenie około 8 zł... Z tego co widzę, to chyba u nas jest ciężko ją dostać..
      Spróbuj z Khadi, dostaniesz na allegro. U mnie w mieście trafiają się także w zielarskich i stacjonarnie w Bańce Mydlanej
      Khadi pogrubia też włosy, ja ten efekt odczuwam zaraz po hennowaniu ;)

      Usuń
    6. Dzięki za odpowiedź. Na pewno następne farbowanie będzie henną Khadi:)

      Usuń
  4. Proszę bardzo :) Pamiętaj, nie olejować włosów przed nakładaniem henny, ponieważ oleje blokują wnikanie cząsteczek do wnętrza włosa i dokładnie je oczyścić. Do henny możesz dodać tez różne składniki, np czerwoną słodką paprykę, dla nadania refleksów, próbowałam i faktycznie działa. Polecam zajrzeć do tej Pani http://www.idaliablog.com/2013/02/wszystko-co-wiem-o-farbowaniu-henna.html Bardzo przydatny post :)

    OdpowiedzUsuń