środa, 26 listopada 2014

Paczka od Kajmanowej


Cześć!
Chciałam pochwalić się Wam nagrodą konkursową, którą otrzymałam od Karoliny, prowadzącej popularny na youtubie kanał urodowy.
https://www.youtube.com/user/kajmanowa

Bardzo cieszę się z wygranej zwłaszcza, że konkurs odbył się z okazji uzyskania przez nią
30 000 widzów i był formą podziękowania dla nas, oglądających. Jest to dla mnie forma wyróżnienia i nie ukrywam jest to miłe.
Przyznam się, że byłam zaskoczona informacją o wygranej, ponieważ odpowiedź na pytanie konkursowe napisałam "ot tak", bez rozmyślania, aczkolwiek szczerze i od serca.

Nie wiedziałam jakie produkty oprócz eyelinera, olejku i czegoś z kolorówki znajdą się w mojej paczce, tym bardziej miałam miłą niespodziankę, gdy poznałam całą zawartość ;)

Moja paczka zawierała:
  • eyeliner "they're Real! push-up liner" z Benefitu
  • olejek, serum do włosów Artego
  • odżywka do skórek Sally Hansen
  • baza wygładzająca Cashmere 
  • cień do powiek Lambre Classic odcień 11 (jest niesamowity!)
  • sypki pigment z Inglota nr 22 (fioletowo-złota śliwka, idealny na świąteczne dni)
  • błyszczyk do ust i cień przeznaczony do podkreślania brwi Vipera
  • błyszczyk do ust Oriflame, piękny, elegancki kolor
  • pomadka Nivea Pearly Shine
  • spray ułatwiający rozczesywanie włosów Marion kids
  • tonik błyskawicznie wzmacniający włosy Pantene 
  • samoopalacz w piance Dax
  • mus do ciała CC ujednolicający i poprawiający kolor skóry Venus
  •  maska kompres 4D dermo pHarma
  • krem na zaczerwienienia Redblocker
  • sól do kąpieli z Morza Martwego AHAVA

Wszystkie kosmetyki przypadły mi do gustu, szczególnie jesienno-świąteczne odcienie kolorówki. Miłym zaskoczeniem okazała się pomadka Nivea Pearly Shine, zawsze omijałam ją szerokim łukiem i sięgałam po Nivea Soft Rose, ponieważ obawiałam się, że ten połysk będzie zbyt "metaliczny" ;))
Okazuje się, że jest śliczna! Cieszę się, że ją dostałam, już zamieszkała w mojej torebce :))

Dziękuje Karolinie za wyróżnienie i wspaniały zestaw kosmetyków, życzę także dalszego działania w internetach z równie wielką pasją!
Jeśli nie znacie jej kanału "kajmanowa" to polecam zajrzeć, a to adres jej bloga http://kajmanowa.blogspot.com/

  • Czy macie swoich "ulubieńców" wśród wymienionych kosmetyków? Postaram podzielić się z Wami szczegółowymi informacjami o wybranych produktach. Jaki interesuje Was najbardziej?












A to mój niekosmetyczny ulubieniec, bohaterka konkursowego komentarza ;))

piątek, 21 listopada 2014

Olej laurowy DIY

Hej! Dzisiaj o mojej domowej wersji olejku laurowego, właściwie maceratu laurowego;)
Olej laurowy pozyskiwany z wiecznie zielonego wawrzynu szlachetnego Laurus nobilis posiada właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne i przeciwgrzybicze. Walczy z łupieżem, reguluje wydzielanie sebum, a tym samym zapobiega przetłuszczaniu. Wzmacnia także cebulki włosów, pobudza wzrost, chroni przed wypadaniem. Możemy go stosować także na skórę twarzy, ma właściwości przeciwtrądzikowe.
Postanowiłam spróbować zrobić olej laurowy własnej produkcji, ale co z tego wyniknie przekonamy się dopiero za około 10 dni ;)
Zapraszam Was do zapoznania się z tajemną recepturą ;)

Potrzebujemy: 
  • torebkę liści laurowych (u mnie Prymat)
  •  150-200 ml oliwy z oliwek
  • butelkę najlepiej z ciemnego szkła lub słoik 
   Liście ucieramy w moździerzu lub rozdrabniamy palcami i wsypujemy do butelki. Oliwę z oliwek podgrzewamy na małym ogniu, tak by była ciepła, a następnie zalewamy nią pokruszone listki. Zakręcamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na minimum 10 dni, od czasu do czasu mieszamy. Odcedzamy macerat i dobrze wyciskamy liście, przechowujemy z dala od promieni słonecznych.



Ponieważ moje włosy przetłuszczają się bardzo szybko to najbardziej zależy mi na zmniejszeniu wydzielania sebum. Dzięki zawartości oliwy z oliwek liczę także na odżywienie i nawilżenie.
Ale jak będzie..zobaczymy ;)




Przygotowujecie takie mieszanki, czy wolicie olej solo? Macie swoje sprawdzone połączenia?
Pozdrawiam,
Ola:)


niedziela, 16 listopada 2014

Wzmacnianie, nawilżanie i odżywianie, czyli ampułka, migdał i owsianka.

Hej! W ramach niedzielnej pielęgnacji już wczoraj przed pójściem spać wykonałam peeling cukrowy skóry głowy. Łyżkę cukru zmieszałam z porcją szamponu i tak umyłam włosy, starając się by kryształki dotarły do skalpu. Następnie użyłam ampułki "Kuracja wzmacniająca do włosów", ale wcześniej podsuszyłam nasadę włosów suszarką, by nie rozcieńczać zbytnio produktu.
Na końce, które pozostały wciąż wilgotne nałożyłam niewielką ilość oleju z migdałów.
Związałam w koczek ślimaczek i tak poszłam spać.
Rano na nieumyte jeszcze włosy zastosowałam

 maseczkę nawilżającą z płatków owsianych:
 -1/3 szkl płatków owsianych
-1/3 szkl ciepłego mleka
-1 łyżka jogurtu naturalnego

Płatki namoczyłam w ciepłym mleku, aby zmiękły. Rozdrobniłam dokładnie blenderem i dodałam łyżkę jogurtu naturalnego. Nałożyłam pod foliowy czepek i pozostawiłam na godzinę.


  Wyglądało to niezbyt pięknie i zmywało się okropnie, włosy mi się poplątały, łazienka cała brudna. Mądra Ola... ;] Mimo, że włosy całkiem fajnie błyszczą i są puszyste, to chyba nie użyje tej maski po raz kolejny bez przecedzenia jej przez sitko. Jeśli chcecie wypróbować ten sposób to być może lepiej się sprawdzi pozostawienie płatek w mleku na 30 min i przecedzenie.



Niezupełnie o taki efekt mi chodziło;/ A jak Wasza niedzielna pielęgnacja?
 Jesteście zadowolone z efektu, czy coś "nie poszło" tak jak u mnie? ;)

Pozdrawiam Ola

piątek, 14 listopada 2014

Daurska maseczka tonizująca do twarzy od Agafii

W dzisiejszym wpisie chciałam podzielić się z Wami wrażeniami na temat tonizującej maseczki do twarzy Agafii.

Źródło


Warto zaznaczyć, że maseczka zawiera 100% składników naturalnych m.in sok ogórecznika, daurska lilia, cladonia śnieżna czy ekstrakt z rumianku.

Skład:
 Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii (SheaButter) (masło shea), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Organic Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (organiczny ekstrakt rumianku), Kaolin (biała glina), Lilium Davuricum Flower Extract (ekstrakt daurskiej lilii), Organic Citraria Nivalis Extract (organiczny ekstrakt cladonii śnieżnej), Borago Officinalis Juice (sok ogórecznika), Xanthan Gum, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Maska została stworzona do pielęgnacji skóry delikatnej, zmęczonej i wrażliwej. Podwyższa zdolności ochronne, przywraca zdrowy wygląd, zapobiega podrażnieniom, tonizuje, wyrównuje koloryt. Zawarty w Cladoni śnieżnej kwas usinowy aktywuje procesy regeneracji skóry. Dzięki obecności ekstraktu z rumianku maska ma także właściwości  bakteriobójcze i gojące.

Sposób użycia: Nanieść produkt na oczyszczoną skórę twarzy, omijając okolice oczu. Pozostawić na 10 min, po czym zmyć ciepłą wodą. Producent zaleca stosowanie 1-2 razy w tygodniu.

Swoją maskę stosowałam już ok 6 razy, a jestem w połowie opakowania.
-Jest zatem całkiem wydajna.
-Konsystencja kremowa, zapach przyjemny i delikatny, ja czuje w nim rumianek.
-Dobrze się rozprowadza.
Mimo, że nie odczuwam żadnego dyskomfortu na skórze, nic nie piecze ani nie szczypie, to za każdym razem gdy ją zmyję całą twarz mam zaróżowioną. Nie wiem z czego to wynika, bo moja cera nie jest jakoś szczególnie delikatna czy wrażliwa. Całe szczęście wszystko znika po 5 min i koloryt cery zostaje wyrównany. Mam problem z czerwieniejącą skórą w okolicy nosa, zauważyłam, że dzięki tej maseczce koloryt się wyrównuje i efekt pozostaje widoczny dość długo.
Liczyłam na zwężenie porów, gdyby taki efekt był to byłabym super zadowolona z działania. Jednak nie jest to maseczka przeznaczona wprost do tego celu. Myślę, że z problemem rozszerzonych porów mogłaby poradzić sobie maseczka Agafii na wodzie chabrowej i na bazie błękitnej glinki.

Swoją maseczkę nabyłam stacjonarnie w Bańce Mydlanej i kosztowała 7 zł.
Można ją również zamówić przez internet.




Jakie produkty Agafii polecacie? :)
Pozdrawiam,
Ola






















wtorek, 11 listopada 2014

Kosmetyczny ogródek, czyli posadź sobie aloes :)

Aloes należy do sukulentów, czyli roślin magazynujących wodę w swoich tkankach. Jego sok jest bogatym źródłem białek występujących w formie aminokwasów, czyli tej najbardziej przyswajalnej.
Zawiera także β-karoten, witaminy, biopierwiastki (potas, wapń, magnez, sód, fosfor, cynk, siarka, żelazo oraz śladowe ilości krzemu, kobaltu, manganu, miedzi, niklu, boru, glinu, litu, chromu, molibdenu, boru, cyny) i wiele innych. Wszystkie te substancje współdziałają ze sobą i wzmacniają się wzajemnie. Nic dziwnego, że w wielu zakątkach świata zyskał miano "zielonego lekarza"
foto: http://magazyndrogeria.pl/aloes-dobry-na-wszystko

Jak aloes działa na nasz organizm?
-przywraca równowagę kwasowo zasadową organizmu.
-oczyszcza
-wzmacnia odporność
-przyspiesza gojenie się ran
-działa bakrerio, wiruso i grzybobójczo
-regeneruje i nawilża
-utrzymuje na skórze lekko kwaśny odczyn
-łagodzi podrażnienia skóry, również te po opalaniu
-wzmacnia włosy i przyspiesza ich porost
-stosowany na skalp nawilży go, wzmocni cebulki, pomoże w walce z łupieżem, wypadaniem

i wiele, wiele innych.

Sama bardzo często sięgam po listek lub dwa, stosuje go na włosy jako dodatek do maseczek. Sok z aloesu jest świetnym nawilżaczem ( Uwaga: Wchłania się 4x szybciej niż woda). Zdarza mi się także nakładać go solo na twarz, koi i rozjaśnia skórę.

Przedstawiam Wam kilka aloesowych przepisów z których sama chętnie korzystam:

-Maseczka dla skóry normalnej i mieszanej
Składniki: 1 łyżeczka soku z aloesu, 1 łyżeczka ciepłego miodu
Mieszamy i nakładamy na twarz na 15 min

-Maseczka dla cery tłustej
Składniki: 1 łyżeczka soku z aloesu, białko jaja ubite na sztywno
Mieszamy i nakładamy na twarz na 15 min

-Aloesowa maseczka na włosy
Składniki: Miąższ z 3-4 liści aloesu, 1 łyżka miodu, 1/4 szkl ciepłej wody
Dokładnie rozgnieć miąższ, wymieszaj z wodą i dodaj łyżkę miodu. Pozostaw na włosach na min 1h

-Nawilżająca mgiełka z zielonej herbaty i aloesu
Składniki: 1 łyżeczka zielonej herbaty, 1 łyżeczka soku z aloesu, 1 łyżeczka żelu z siemienia, kropla wybranego olejku. np Alterra brzoza-pomarańcza, opcjonalnie olejek eteryczny.

 Jak zrobić żel lniany? 
Łyżeczkę siemienia gotujemy w 100ml wody na wolnym ogniu 5 min, następnie od razu przecedzamy.
 Około 100 ml wrzącej wody odstawiamy na 3 min do ostygnięcia, po tym czasie zaparzamy herbatę (ja wybieram liściastą). Parzymy 5 min, przecedzamy i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Potrzebujemy również pojemniczka z atomizerem do którego przelewamy wystudzony napar. Dodajemy sok aloesowy, żel lniany i kropelkę olejku. Wstrząsamy i psik psik nasza mgiełka gotowa:)

Oczywiście podane przepisy możecie dowolnie modyfikować i wykorzystać je jako bazę pod Wasze mieszanki, dodawać półprodukty, olejki, odżywki. Sok z aloesu możemy wyhodować same lub użyć gotowy.

Pamiętajcie, że aloes nabiera swoich właściwości leczniczych dopiero po ok 3 latach!
Dlatego ja już wczoraj posadziłam swój aloes:)





A jakie są Wasze sposoby na wykorzystanie aloesu? Macie swoje roślinki, czy może sięgacie po aloes stężony?
Pozdrawiam
Ola
aloina, barbaloina, aloeemodyna.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/Aloes-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie_34539.html
aloina, barbaloina, aloeemodyna

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/Aloes-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie_34539.html
aloina, barbaloina, aloeemodyna

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/Aloes-wlasciwosci-lecznicze-i-zastosowanie_34539.html

niedziela, 9 listopada 2014

Soda, aloes i algi morskie

Hej!
 Zazwyczaj do oczyszczania włosów używam szamponu żurawinowego Barwa, stosuje go około raz na 2 tyg, czasem raz na tydzień w zależności od tego jak intensywna jest moja pielęgnacja:) Tym razem zupełnie się w tej kwestii zapuściłam i moje włosy nie były oczyszczane już od dość dawna, na co dzień używam J&J Baby szampon.
W ostatnim miesiącu wykonałam laminowanie włosów żelatyną
( http://la-belle-blog.blogspot.com/2014/10/laminowanie-wosow-zelatyna.html ) , sięgałam po jajko i rycynę ( http://la-belle-blog.blogspot.com/2014/11/miod-rycyna.html ) dodatkowo był olej kokosowy, miód,  zbliżam się również do denka Kallos keratin. Nie trudno się domyślić, że oczyszczanie bardzo mi się przydało. Tym razem postawiłam na sodę oczyszczoną.

Warto wiedzieć;
- Metoda ta pozwala na dogłębne oczyszczenie włosów z silikonów, olejów, protein oraz wszystkiego tego czego używamy do codziennej pielęgnacji i stylizacji.
- Może pomóc przy nieudanej koloryzacji w rozjaśnieniu koloru.
- Ułatwia wnikanie składników odżywczych
- Soda ma bardzo zasadowe pH, rozchyla łuski włosów, co może pomóc dziewczynom niskoporowatym w dogłębnym odżywieniu włosów.
- Uwaga! Soda może przesuszyć włosy, niebezpieczna jest szczególnie dla dziewczyn o wysokiej porowatości, których łuski włosa i tak są rozchylone.
- Może powodować podrażnienia skóry głowy
- Konieczne jest zastosowanie odżywki nawilżającej (bardzo polecam zerknąć do Wiedźmy i poczytać o maskach głęboko nawilżających), a także płukanki zakwaszającej, która domknie łuski.

Krok I Oczyszczanie

Do delikatnego szamponu (np. taki dla dzieci) lub żelu Facelle itp. dodajemy łyżeczkę sody oczyszczonej. Można rozmieszać w kubeczku, lub bezpośrednio na dłoni, tak jak ja to zrobiłam.
Delikatnie wmasowujemy we włosy. Ja zaczęłam od nasady, rozprowadziłam i odczekałam ok. pół minuty, następnie nałożyłam na końce i zostawiłam na kolejne pół minuty. Starałam się by soda na końcach była jak najkrócej, ze względu na to, że są w gorszym stanie niż włosy u nasady i nie chciałam ich dodatkowo przesuszać. Zmyłam chłodną wodą, włosy były jedynie delikatnie szorstkie, myślałam, że będzie znacznie gorzej.

Krok II Nawilżanie

Do przygotowania swojej maski nawilżającej użyłam
- Alg morskich z biedronki, w składzie znajdziemy 3 algi Ascophyllum nodosum (algi brunatne), Laminaria digitata ( Listownica, algi mikronizowane) Spirulina (zawiera 60% białka)
- sok aloesowy z własnego parapetu. 3 liście umytego, świeżo ściętego aloesu nacięłam wzdłuż kolców i wycisnęłam sok.
- Porcja odżywki bez spłukiwania do włosów suchych i zniszczonych z miodem i cytryną Naturia (Joanna). Ja ją oczywiście spłukałam:) Sposób bez spłukiwania zupełnie mi nie odpowiada, nawet bardzo mała ilość przetłuszcza i oblepia moje włosy.

Wszystko wymieszałam w miseczce, nałożyłam na osuszone ręcznikiem włosy i pozostawiłam na 2h pod czepkiem. Po tym czasie spłukałam chłodną wodą.
 Aloes dzięki zawartości witamin, aminokwasów, biotyny, kwasu foliowego, miedzi, żelaza, cynku, potasu koi skórę głowy, łagodzi podrażnienia, reguluje wydzielanie sebum, zapobiega wypadaniu włosów, nawilża.
Algi mają za zadanie nawilżyć, wygładzić, nabłyszczyć włosy. Regularnie stosowane pomogą w walce z łupieżem, wypadaniem, wzmocnią także cebulki.
Piękne. Po zdjęciu czepka, miałam wrażenie, że moje włosy wypiły wszystko.



Krok III Płukanka

Zanim przystąpiłam do umycia włosów sodą zaparzyłam 2 saszetki szałwii i jedną łyżeczkę hibiskusa.
Szałwia wzmacnia i odżywia włosy, polecana jest dla szatynek i brunetek ze względu na właściwości przyciemniające kolor.
Hibiskus. Napar z niego ma właściwości kwasowe, co przyczyni się do domknięcia łusek włosa. Ma piękny, rubinowy kolor, dlatego może przypaść do gustu rudowłosym dziewczynom. Wzmacnia kolor i dodaje połysku.

Na hibiskus i szałwie powinny uważać blondynki. Myślę, że zmianę odcienia zauważyć można dopiero po regularnym stosowaniu płukanek, ale nie wiem czy u jasnowłosych efekt nie byłby zauważalny od razu.



Po zabiegu moje włosy są przede wszystkim dużo lżejsze (nawet widać jak się majtają ;P), miękkie i nawilżone. Obawiałam się o przesuszenie końców, ale nic takiego się nie stało.
Zabieg taki warto jest przeprowadzić raz na jakiś czas, kiedy czujemy, że nasze włosy są przeciążone i coś się nam w nich nabudowało. A jak wygląda Wasze oczyszczanie? ;)

Pozdrawiam serdecznie
Ola

poniedziałek, 3 listopada 2014

Veet Easy Wax, czy warto?

Depilacja ciepłym woskiem jest dobrze znaną metodą usuwania zbędnego owłosienia. Marka Veet wypuściła urządzenie mające zapewnić nam profesjonalny efekt, czy tak rzeczywiście jest?













W zestawie otrzymujemy urządzenie podgrzewające wosk, podstawkę, wkład z woskiem, kabel zasilający, chusteczki nasączone oliwką, paski do zrywania oraz instrukcje zawierającą opis jak depilować poszczególne partie ciała. Aby efekt był jak najlepszy włoski powinny mieć długość min 2 mm, co wiąże się z zapuszczaniem. Dzień, dwa przed zabiegiem dobrze jest wykonać peeling, a tuż przed samą depilacją zdezynfekować skórę i nałożyć talk, dzięki temu zmniejszymy ryzyko podrażnień.
Producent zaleca podgrzewanie urządzenia ok 20-40 min, po tym czasie wosk powinien być wystarczająco płynny. Ja czekałam 50 min do uzyskania odpowiedniej konsystencji, najlepiej ocenić to sprawdzając czy rolka płynnie przesuwa się po pasku.






1. Wosk nakładamy aplikatorem roll-on zgodnie z kierunkiem wzrostu włosów
2. Przyklejamy na to pasek zostawiając wolny brzeg, wygładzamy z włosem 
3. Napinamy skórę drugą ręką i pewnym ruchem zrywamy pod włos 
4. Oczyszczamy chusteczka


Stosowałam wosk bezpośrednio na skórę, jak i nakładając go na pasek, a następnie przyklejałam to na skórę. Powiem szczerze, że zależy to jedynie od tego jak nam wygodniej. Nie wolno nakładać wosku powtórnie na ten sam obszar, bo możemy nabawić się podrażnień, a w najgorszym wypadku zerwać skórę.
Każdy pasek możemy wykorzystać wielokrotnie w trakcie jednej sesji i powiem Wam, że całkiem nieźle się lepi. Gotowe paski z woskiem jakie używałam po 1-2 razach na skórze traciły swoją przyczepność, tutaj sprawa ma się całkiem nieźle, bo na jednej porcji wosku możemy wydepilować naprawdę spory obszar.
Jednak jest mały problem.. u mnie wosk sprawdził się jedynie na rękach, gdzie włoski mam w miarę delikatne. Niestety, ale na nogach wyrywał tylko pojedyncze. Kupiłam go z myślą o nogach, czy okolicy bikini i trochę się rozczarowałam..niestety dziewczyny z ciemnymi i grubszymi włoskami będą zawiedzione.
Nie wiem jeszcze jak jest z wydajnością, bo było to moje drugie podejście, a nie sprawdziłam ile wosku pozostało w rolce.
Wiem, że dostępne są znacznie lepsze urządzenia z większą mocą i różnymi rodzajami, a nawet zapachami wkładów w podobnej lub mniejszej cenie. Niestety, ale do Veetowego urządzenia nie użyjemy innego wosku niż ten firmowy.
Całe szczęście ja swój Veet Easy Wax kupiłam jakiś czas temu na promocji w Rossmanie i zapłaciłam za niego niespełna 50 zł.. Wiem, że swego czasu kosztował ok 70 zł
Do woskowania rąk się sprawdza, ale nie przyda mi się do niczego więcej, dlatego jestem na nie.
Dziewczynom nie mającym problemu z mocnymi włoskami może przypaść do gustu, ale radziłabym poszukać czegoś "nie markowego".

Pozdrawiam
Ola